Mały łobuz…ty tu rządzisz

Witajcie Kochani! Dziś będzie rozprawa o małym łobuzie, który jest coraz starszy i coraz bardziej rezolutny. Obecnie nasza 20-miesięczna Pola zapytana, gdzie jest łobuz z dumą i uśmiechem na ustach wskazuje na siebie- TU! 🙂 . No więc pytaj dziecko, ono prawdę ci powie. A nasza mała gaduła mówi już całkiem sporo, właściwie to galopuje językowo, a każdy dzień przynosi nowe słowa, słowem na dziś jest pompon-taka kuleczka z nitek i fontanna. I chodzi i powtarza pompon, taka kuleczka z nitek i tłumaczy Pepie i misowi. Szybko łapie słowa i zależności między nimi, a najśmieszniejsze jest jak tworzy zdania z sekwencji np. pociąg-jedzie-nowy-długi-duży-szybko-tam i koniec zdania. Czasem kiedy się bawi, tworzy takie długie i tak śmieszne zlepki połączeń słownych, że słuchając ich nie sposób się nie śmiać. I kiedy obserwuje się tego małego człowieka rozprawiającego do siebie, to widzi się jak on chłonie wszystko jak gąbka. Kiedy czegoś nie potrafi zrobić albo z czymś się siłuje mówi: „nie nie umiesz”, albo od niedawna do siebie taka przejęta: „próbuj to próbuj”. Ostatnio układała puzzle z babcią i babcia opatrzne próbowała dopasować zły puzzel, Pola przyglądała się temu, co babcia robi, po czym stwierdziła, zabierając jej puzzel z ręki  nie umiesz- chyba nie tak- inny pasuje 😛 . Zabawna historia  związana z łapaniem słów, przydarzyła nam się w biedronce. Kiedy stałyśmy w kolejce i klika osób przed nami, stali panowie z winami i ogólnie na mocnym już kurażu. Jedna z zniecierpliwionych klientek przed nami, mówi do męża, że jedna kasa, a taka kolejka i śmierdzi od tych pijaków. Po czym jeden z nich wybiega szybko z kolejki na dział monopolowy po jeszcze jakiś trunek i wraca do kolejki, bo długa była, więc i tak wszyscy staliśmy. A nasza Pola wtedy na cały głos oświadczyła: o te pijoki, pijoki, niedobre, niedobre. Pół kolejki i kasująca kasjerka zaczęło się śmiać, ja też choć myślałam, że ze wstydu padnę. Szybko tłumaczyłam Poli, no, że tak nie mówimy na ludzi, nawet jak piją, że to brzydko. Ale skutek był jeszcze gorszy, śmiać zaczęła się już całą kolejka, ponieważ Pola zaczęła powtarzać, tak: brzydko, już nie piją, a rzeczeni adresaci mimo zmęczenia mieli miny takie, że tam nie zawitają długo. Jak tu nie wierzyć, że dzieci łapią wszystko w lot, co się do nich albo w ich obecności mówi, trzeba naprawdę na to uważać. A co rozwojowo u nas, dalej klocki, układanki, puzzle, których ma już na potęgę i regularnie wymieniamy na coraz trudniejsze, ponieważ Pola pokonuje je z prędkością światła. Nam się wydaje aha będzie miała zajęcie, bo ta układanka jest trudniejsza, a ona raz dwa trzy i tyle by było rozkminiania. Puzzle od 2 do 10-12 elementów spokojnie układa, także jest szał. Potrafi liczyć kolejno do dziesięciu i rozpoznawać cyfry, choć jeszcze często zjada siedem i dziewięć, ale kiedy chodzimy po schodach przez 3 piętra to jest jej ulubiona zabawa. I od niedawna bawi się w chowanego z nami, stoi odwrócona, głośno liczy, a potem woła szukam! i wyrusza na poszukiwania ukrytej zabawki.  Pytano nas ostatnio o znajomość literek, Pola zna kilka literek A,B,C,D,E,O,M,P,T,Z, umie je pokazać i wymienić wyrazy z nimi związane, zaskoczeniem było kiedy podczas spaceru z tatą zaczęła wołać literki i pokazywać na tablice rejestracyjne aut, więc pamięta je i to by było na tyle. Cieszy mnie fakt, że jest samodzielna i o tą swoją samodzielność walczy, sama chce się ubierać, czesać, myć, jeść itd. Potrafi nałożyć-ściągnąć czapkę, rękawiczki, skarpetki, odkleić rzepy z butów, bo ze ściąganiem ma problem. Umie też nałożyć wciągnąć gacie-czyli spodnie-getry. Oczywiście, wszędzie chce chodzić sama, nie za rękę oj nie, no i ucieka 😦 . To ostanie trwa od niedawna, nie słucha kiedy ją wołamy, chce iść we własnym kierunku, a raczej biec i pędzić, nie słucha zwłaszcza taty ucieka lub kładzie się na ziemi, gdzie popadnie, udając, że zrobiła bam. Taka jest agentka. Ćwiczy naszą cierpliwość regularnie, wyznaczając jej nowe granice, a jak się na coś uprze albo czegoś nie chce zrobić to naprawdę trzeba się na negocjować, aż się w człowieku nieraz gotuje. To trudny etap, bo z jednej strony tłumaczymy, opowiadamy, wyjaśniamy z drugiej w praktyce, raz słucha raz nie, raz rozumie, raz nie, raz chce to zrobić albo zrozumieć, raz nie, bo nie ma ochoty i chce po swojemu. To czas wielu prób i wielkich prób. Także taki mały chojrak- łobuzuje ciągle, w domu, na dworze, ale jak podejdzie do niej ktoś obcy, kogo nie zna lub rzadko widzi i nie pamięta, wtedy jest mega zmiana- jest wstydziochem. Zamiera, skamienieje, nic nie powie oczy w ziemie albo w niebo i mam głuchonieme dziecko. A jeśli ktoś wykona ruch w jej stronę, żeby ją dotknąć to wtedy następuje wielka ewakuacja do mamy i koniec albo płacz jeśli ktoś przekroczył jej granice strachu. Także w większym gronie rodzinnym czy znajomych spotkania zawsze na początku obarczone są godziną, albo dwugodzinną aklimatyzacją Poli i jej oswojeniem się z nowymi wujkami i ciociami. Choć zauważyliśmy, że kobiet boi się mniej niż mężczyzn. No poza moją siostrą jej boi się bardzo i  nie wiemy czemu, chyba dlatego, że to straszna baba 😛 .


3 myśli w temacie “Mały łobuz…ty tu rządzisz

  1. Witaj Danusiu! Ignaś też zaskoczył wszytskich, jak zauważył, że na tablicach rejestracyjnych są literki, czy też na różnych reklamach. Zdania, które budują takie maluchy są świetne i masz rację – często przezabawne:P
    Całuski dla Poli od Cioci, której też się boi:D

    Polubienie

Dodaj komentarz